Tuesday, May 8, 2012

samoopalacz!


Cześć!
Dzisiaj pod wieczór wybrałam się do Sysiny zanieść jej avonowe zamówienie. Przy okazji pogadałyśmy...i pouczyłyśmy się. Sylwia ma egzamin z bierzmowania, więc coś tam powtarzały ;D Dobrze, że mam to już za  sobą. Rozmowom towarzyszyło obżeranie się keczupowymi cheetosami i mieszaniem ich ze słodkim. Nic, więc dziwnego, że teraz boli mnie brzuch ;<


A przechodząc do tytułu posta, tym razem zamówiłam sobie w AVONie samoopalacz. Nie jestem wielbicielką kilkugodzinnego leżenia na słońcu, z prostej przyczyny. Nie lubię nic nie robić i się smażyć bez sensu, no chyba, że byłabym nad morzem...o tak! To co innego ;) W każdym razie w miarę fajne opalenie się jest czasochłonne, a czas to pieniądz, czyż nie ? ;D Dlatego tego lata (i jeszcze teraz wiosny) będę się wspomagać tym cudem, które tak cudownie pachnie, że aż mdleje z wonnej rozkoszy! Haha^^ epicko! ;)
Zobaczymy czy warty jest nazwania go "cudem"!

Tak się prezentuje:





A Wy stawiacie na naturalne opalanie czy wspomagacze ? ;>

Dobrej nocy!

No comments:

Post a Comment